W styczniu było coś o psychologii, w lutym skupiliśmy się na statystyce, zatem kontynuując ten cykl warto przejść do matematyki. Ale spokojnie! To nie jest szkolny podręcznik do matematyki, pełnej wzorów, zadań i twierdzeń. Nie. Autor postanowił podejść do tej dziedziny nauki w sposób zupełnie inny.
Jak czesać włochatą kulę. Matma bez liczb – Milo Beckman to odpowiedź na pytanie czy można napisać książkę o matematyce, nie używając liczb? I owszem, udało się to. Autor stworzył oryginalny przewodnik po trzech głównych gałęziach matematyki abstrakcyjnej – topologii, analizie i algebrze – które okazują się zaskakująco łatwe do zrozumienia.
Ile jest kształtów? Czy istnieje coś większego niż nieskończoność? Czy matematyka jest w ogóle prawdziwa? – czy zadawaliście sobie kiedyś takie pytania? No, ja przyznam, że także nie. Ale po lekturze tej pozycji zacząłem to robić, bo pozycja ta mocno poszerzyła moje zainteresowania. Autorowi udało się skutecznie wywrócić do góry nogami tradycyjne podejście do matematyki, zachęcając do kreatywnego myślenia o kształcie i wymiarze, o nieskończoności, symetriach, dowodach oraz ich wzajemnych powiązaniach.
To kolejna z ciekawych, łatwych z przyswojeniu pozycji, które z pewnością mogą poszerzyć Waszą wyobraźnię i pomóc Wam zdobyć ciekawą i rzadko spotykaną gdzie indziej wiedzę. I nawet jeśli matematyka nie jest Waszym ulubionym przedmiotem w szkole, to i tak bardzo mocno polecam Wam tę pozycję. Niech to będzie Wasza lektura na marzec bieżącego roku!